Zadebiutował w latach 70., od najmłodszych lat związany z muzyką, kompozytor, aranżer, instrumentalista, skrzypek, trębacz, wokalista, ojciec, dziadek, mąż, przyjaciel. Skomponował utwory m.in. ,,Pszczółka Maja’’ czy ,,Zacznij od Bacha’’ .
Już wiesz o kim mowa?
Tak jest! To Zbigniew Wodecki! Pomimo wielu osiągnięć i sporego bagażu doświadczenia artystycznego potrafi zaskoczyć. Przykładów nie trzeba daleko szukać, wystarczy wspomnieć o występie podczas festiwalu muzycznego Open’er w Gdyni czy o wydaniu płyty z alternatywna grupą muzyczną Mitch&Mitch.
Przebieg wydarzenia
Podróż pełną dźwięków – taką rozrywkę zagwarantował artysta podczas koncertu. Nie zabrakło przebojów takich jak ,,Chałupy welcome to’’ czy ,,Lubię wracać’’, podczas których zachwycona publiczność śpiewała razem z artystą. Dobór piosenek został nadzwyczaj przemyślany, chronologia, ład i dawkowanie emocji to czynniki, które zebrane razem tworzą harmonię oraz poczucie organizacji na wysokim poziomie. A częsty kontakt Wodeckiego z osobami znajdującymi się na widowni ,wpłynął na znamienitą atmosfera towarzyszącą podczas wydarzenia. Wokalista w trakcie przerw miedzy utworami zabawiał publikę licznymi anegdotami związanymi z wiekiem, co świadczy o sporym dystansie mężczyzny.
Co gdyby nie muzyka?
Pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby nie został muzykiem, to mógłby zrobić karierę w konferansjerce. Ma do tego wszelkie predyspozycje, czyli klasa, wdzięk i urok. Poczucie humoru go nie opuszcza, nawet kiedy nie wszystko idzie zgodne z planem. Podczas koncertu zawiodły sprawy techniczne. Swoją postawą udowodnił, iż jest w pełni profesjonalistą, rozbawiony zaistniałą sytuacją kontynuował rozpoczęty wątek bez pomocy mikrofonu. Co już samo w sobie, potwierdza kwalifikacje bardziej niż niejeden certyfikat zawodowy. Mimo upływających lat młody duch nie opuszcza Wodeckiego – tańczy, rzuca się ze skrzypcami przed publikę, zachowując przy tym wszelkie zasady zgrabności i uroku. Wśród znajomych słynie z nieustającego poczucia humoru, śmieje się często, a najczęściej z siebie. Nie bez powodu dwugodzinny recital wzbogacony o dwa bisy zakończył się owacjami na stojąco i licznymi brawami. Nie ma co się dziwić, osobowość skazana na sukces.